Sałatka grecka + retsina = :)

Zainspirowany kulinarnymi podróżami Ricka Steina po krajach śródziemnomorskich postanowiłem szybko zrobić sałatkę grecką, do której otworzyłem retsinę. Nigdy nie piłem retsiny, wiedziałem jedynie, że dodaje się do niej żywicę sosnową. W bardzo dawnych czasach żywicą lakowano amfory, żeby wino się nie utleniało. Nieco później dodawano ją do wina, by na jego powierzchni utworzył się szczelny kożuch zapobiegający oksydacji. Dzięki temu zabiegowi retsina uzyskiwała silny, charakterystyczny aromat, co było o tyle korzystne, że savatiano, szczep z którego powstaje trunek jest niemal pozbawiony zapachu.  Obawiałem się tej intensywności, ale okazuje się, że sami Grecy często nie tolerowali nazbyt intensywnego zapachu retsiny i w końcu zaczęto produkować wina łatwiejsze w odbiorze, świeższe, lekko jedynie doprawione żywicą.

Moja Retsina Kourtaki okazała się winem przyjemnym w piciu, o dość dużej (wg. mnie) kwasowości, ale w granicach mojej tolerancji na ten element struktury wina, choć Panowie Bieńczyk i Bońkowski w "Winach Europy" piszą, że akurat ten szczep charakteryzuje się niską kwasowością, przez co wina staję się płaskie i nudne. Na mnie retsina zrobiła niezłe wrażenie, ale zaznaczam, że to była pierwsza w moim życiu butelka tego gatunku, brak mi więc skali porównawczej.

To co mnie zaskoczyło, to brak rocznika na etykiecie. Wydaje mi się, że to też jest cecha charakterystyczna retsiny. Na żadnej z butelek, jakie widziałem w internecie, nie zauważyłem rocznika.

Poziom alkoholu 12%, temperatura serwowania 7-9 st. C.

Cena ok. 25 zł.

Komentarze

Popularne posty